Cyfrowa jednostka do zadań specjalnych

C

29-04-2019

Powstał, by usprawnić walkę inspektorów transportu drogowego z manipulacjami czasem pracy kierowców zawodowych. Ma za zadanie poprawić bezpieczeństwo na drodze. Nie ma wątpliwości, że jest potrzebny. Jednak, czy tak częste ulepszanie go ma sens? Tachograf cyfrowy, bo o nim mowa, nazywany teraz inteligentnym, od 15 czerwca ma być montowany we wszystkich nowych pojazdach o DMC powyżej 3,5 tony. To już czwarta modyfikacja cyfrowego urządzenia. Czy teraz dzięki smart tacho skończy się wreszcie era jazdy na wyłączniku?

Powstał, by usprawnić walkę inspektorów transportu drogowego z manipulacjami czasem pracy kierowców zawodowych. Ma za zadanie poprawić bezpieczeństwo na drodze. Nie ma wątpliwości, że jest potrzebny. Jednak, czy tak częste ulepszanie go ma sens? Tachograf cyfrowy, bo o nim mowa, nazywany teraz inteligentnym, od 15 czerwca ma być montowany we wszystkich nowych pojazdach o DMC powyżej 3,5 tony. To już czwarta modyfikacja cyfrowego urządzenia. Czy teraz dzięki smart tacho skończy się wreszcie era jazdy na wyłączniku?

Walka z wiatrakami?

307 tys. PLN mandatu dostał w grudniu słoweński kierowca na terenie Danii, gdzie tamtejsi funkcjonariusze wykryli wyjątkowo wyszukany system, służący zakłócaniu zapisu tachografu. W lutym WITD z Kielc spotkała drugi w Europie, a pierwszy w Polsce przypadek manipulacji poprzez złącze diagnostyczne[1], zaś na początku marca dolnośląska ITD ujawniła podczas kontroli wyłącznik rejestratora sterowany pendrive’em[2]. Jazda na magnesie czy też korzystanie z cudzej karty[3] to najchętniej wybierane sposoby obejścia przepisów. W zaledwie 60 minut świętokrzyscy inspektorzy wychwycili aż dwa pojazdy, stosujące nielegalne praktyki.[4] Wszystkie wymienione przypadki jednoznacznie wskazują na powszechność działań, mających na celu ominięcie norm czasu jazdy. Pomysłowość kierowców nie zna granic, a systemy zakłócające tacho są coraz bardziej złożone. Władze w całej Unii Europejskiej zaostrzają kary, inspekcje kontrolne nieustannie szkolą się w możliwościach wykrywania nielegalnych praktyk, a mimo to wydaje się, że kierowców i przedsiębiorców to nie zniechęca.

Każda kolejna wersja cyfrowego tachografu zawiera szereg zabezpieczeń, które mają znacznie utrudnić możliwość ingerencji w jego zapis. Niestety, im nowsza wersja tacho, tym bardziej zaawansowany mechanizm urządzenia zakłócającego jego pracę – informuje Mateusz Włoch, ekspert marki Inelo, producenta systemów do analizy i rozliczania czasu pracy kierowców. – Często jednak zarówno kierowcy jak i przedsiębiorcy, mimo wysokich kosztów i dużego ryzyka (wysokie mandaty, utrata licencji czy nawet więzienie), wciąż decydują się na manipulacje. Jednak smart tachografy, oprócz wspomnianych zabezpieczeń, zawierają w sobie także funkcjonalność, znacznie usprawniającą możliwość wykrywania nielegalnych praktyk, czyli zdalną preselekcję – dodaje ekspert.

Zdalne kontrole dadzą radę

Jedną z podstawowych funkcji tachografów 4.0. jest walka z plagą manipulacji. Szereg zabezpieczeń uniemożliwiających ingerencję w zapis urządzenia to jedno, ale najważniejszą funkcjonalnością, w którą wyposażono nowe rejestratory, jest możliwość zdalnej kontroli. Jak to działa?

Smart tachograf został wyposażony w antenę DSRC, dzięki czemu inspekcje mają możliwość sczytania poszczególnych informacji zdalnie. Dane o naruszeniu bezpieczeństwa tachografu można sprawdzić nie zatrzymując pojazdu – co znacznie usprawni proces kontroli.

Dzięki temu systemowi do kontroli będą zatrzymywane jedynie te samochody, w przypadku których inspektorzy będą mieli podejrzenie, że mogło dojść do ingerencji w zapis tacho. Takie rozwiązanie pozwoli wychwycić z pewnością większą ilość pojazdów, w których stosuje się nielegalne praktyki – wyjaśnia Mateusz Włoch z Inelo.

Kiedy inspektor będzie miał podstawy do zatrzymania samochodu, by przeprowadzić tradycyjną kontrolę?

Z pewnością jedną z podstaw do zatrzymania pojazdu będzie błąd zapisany w pamięci tachografu: „konflikt ruchu pojazdu”, czyli sytuacja, w której inspektor podczas zdalnej preselekcji uzyska informacje, o sprzecznej prędkości z czujnika ruchu i z systemu lokalizacji. Kierowcy jednak nie muszą się obawiać, że do konfliktu dojdzie podczas braku zasięgu, przeprawy promowej czy przejazdu kolejowego – doprecyzowuje ekspert.

Po kropkach do celu

Bardzo dyskusyjną kwestią, wzbudzającą wiele obaw wśród kierowców, jest zapisywanie położenia pojazdów co 3 godziny jazdy, czego dotychczasowe wersje tacho nie robiły. Dzięki wyposażeniu rejestratora w odbiornik GNSS – urządzenie odbiera sygnał z globalnego systemu nawigacji – Galileo oraz EGNOS.

Zapis w pamięci tachografu i na kartach kierowców drugiej generacji następuje w momencie rozpoczęcia podróży, jej zakończenia oraz co 3 godziny czynności jazdy. Warto pamiętać, że zarówno start, jak i meta nie są wykrywane automatycznie, więc nadal kierowca będzie manualnie odznaczał je w tachografie – zauważa Mateusz Włoch. – Częstotliwość zapisywania danych nie będzie wystarczająca do rozliczenia delegacji czy zagranicznych płac minimalnych, jednak znacząco przyczyni się do wykrywania manipulacji pracą urządzenia – dodaje. Kierowcy, przestrzegający norm czasu jazdy i uczciwie rejestrujący czas pracy, nie powinni się obawiać nowego systemu. Został on stworzony, by podnieść bezpieczeństwo na drodze i wykluczyć z rynku te przedsiębiorstwa, które dopuszczają się nielegalnych praktyk. Ani samo urządzenie, ani regulacje ustawodawcy nie kryją w sobie tajemnic, nie powinno też sprawiać trudności wdrożenie rejestratora, który ma usprawnić pracę za kółkiem i wesprzeć działania inspektorów transportu drogowego.

Zobacz także

C

Najnowszy numer

C
TSL Biznes 04/2021
Truck & Van 03/2021

Zapisz się do newslettera

C

Czytaj TSL biznes za darmo! Zapisz się do newslettera.

C