Wielu twierdzi, ze drony to kolejny wielki przełom w logistyce. Zwłaszcza po tym, jak giganty na tym rynku – Google i Amazon ogłosiły chęć ich wykorzystania w tzw. logistyce „ostatniego kilometra” do dostarczania małych przesyłek w 2017 roku.
Fani tego rozwiązania twierdzą, że za 10 lat tradycyjna logistyka będzie tylko wspomnieniem, a krytycy roztaczają wizję inwazji dronów, takiej jak ta ukazana w reklamie Audi z 2015 r. przywołującej na myśl sceny z filmu Hitchcocka.
Czy tysiące dronów zasłoni nam niebo i zagłuszy rozmowy swoim nieustannym szumem podczas transportu lodówek i żywego inwentarza ponad naszymi głowami? Czy ciężarówki i kontenerowce staną się reliktami przeszłości? Czy będziemy świadkami samodzielnie latających dronów, przewożących dla nas rzeczy w zastępstwie pojazdów prowadzone przez ludzi?
Wyobraźnia może sięgać daleko, ale eksperci transportu na razie się tym nie przejmują. Każdego dnia możliwości dronów są większe, ale jeszcze przez pewien czas nie będą mieć znaczącego wpływu na globalną logistykę. Póki co wagi i ilości są po prostu zbyt wielkie. Infrastruktura globalnej logistyki przewozi rocznie produkty o wartości ponad 14 bilionów euro. W samej Europie wysyła się rocznie ponad 2, 2 miliarda tonokilometrów. Amerykański system transportu jest największym na świecie z prawie 15 mld ton surowców i gotowych wyrobów przewożonych co roku.
Obecnie przeciętny dron czwartej generacji jest w stanie unieść do 5 kg podczas jednego 10-minutowego lotu. Najdłuższy lud może trwać obecnie ok. 30 minut, a największa osiągnięta prędkość to 40 km/h.
Wystarczy prosty rachunek: jeśli jeden dron może unieść 5 kg ładunku, tylko w USA potrzebne byłoby 3, 2 biliona dronów, żeby w taki sposób przetransportować wszystkie ładunki. Nie wspominając już o tym, że po każdych 30 minutach musiałaby nastąpić wymiana dronów. Nie można też zapomnieć o tym, że niektóre ładunki nie mogą zostać podzielone na lżejsze niż 5 kg. Nieprawdopodobnym jest, aby nawet za kilkadziesiąt lat drony zastąpiły tradycyjne metody przewozu ładunków.
Drony odegrają tylko drugoplanową rolę w światowej logistyce
Prawdopodobnie drony i tradycyjne rodzaje pojazdów będą ze sobą współpracować w najbliższej przyszłości. W tym roku UPS z powodzeniem przetestował wysyłkę paczki dronem z vana na ostatnie parę kilometrów. Co więcej, używanie dronów zasilanych elektrycznie byłoby ze zrozumiałych względów bardziej ekologiczne od transportu za pomocą samochodów ciężarowych.
Ostatnio Amazon zdobył patent na olbrzymi, latający na dużych wysokościach sterowiec, który rozprowadzałby indywidualne drony do przewożenia przesyłek klientom. Ludzie dalej pilotowaliby „statkiem matką”, ale dystrybucja indywidualnych zamówień powinna zużywać mniej energii niż dostępne alternatywy. Na przykład wspomniany już patent stwarzałby hipotetyczną możliwość umieszczenia „matki dronów” niedaleko stadionu sportowego i dowożenia przekąsek podczas meczów.
Ponad 10 602 komercyjnych dronów zostało już zarejestrowanych w USA. Prognozy przewidują, że ich sprzedaż wzrośnie trzykrotnie – od 600 000 w tym roku do 2.7 milionów w 2020 r.
W Ameryce do niedawna komercyjne użycie dronów było zakazane. Jednak według nowych przepisów przelot dronami będzie możliwy w celach rolniczych, badawczych i rozwojowych, do użytku edukacyjnego i akademickiego, do inspekcji linii energetycznych, rurociągów, anten, czy mostów, a także do pomocy w akcjach ratowniczych, fotografii lotniczej oraz do oceny obszarów siedliskowych dzikiej przyrody. Są również plany, aby pozwolić na przelot prawie 25-kilogramowych dronów na wysokościach do 122 metrów i o szybkości do 161 km/h, ale tylko w polu widzenia operatora i nie nad ludźmi.
Rewolucja robotyki w transporcie może popchnąć tradycyjny rynek logistyki do szybszego rozwoju. Skoro rynek dronów wprowadza innowacje w pozycjonowaniu, nawigacji i autonomicznych technologiach prowadzenia, tradycyjne pojazdy prawdopodobnie również będą wyposażane w niektóre z tych elementów.
Warto dodać, że roboty i drony mogą zmniejszyć zapotrzebowanie na zasoby ludzkie przy załadowywaniu i przeładowywaniu ładunków w portach czy magazynach.