Co zrobić, jeśli dostawy odbywają się w ustalonych godzinach bez możliwości ich przesunięcia, a każde opóźnienie skutkuje karami finansowymi i reklamacjami zleceniodawców? W jaki sposób usprawnić przeładunki na trasie, szczególnie w dobie koronawirusa? Odpowiedź to ETA, skrót od angielskiego wyrażenia „Estimated Time of Arrival”.
Planowanie przejazdów w międzynarodowym transporcie drogowym, z uwzględnieniem danych w czasie rzeczywistym, podnosi efektywność przewoźnika, optymalizuje czas i koszty. Jak wygląda codzienna praca przedsiębiorcy, spedytora i logistyka z wykorzystaniem mechanizmów ETA? Ekspert INELO podpowiada, na co warto zwrócić szczególną uwagę podczas planowania tras i realizowania operacji transportowych.
Co to jest ETA?
To symulacja czasu przybycia do miejsca docelowego. Dzięki narzędziu, które zbiera i analizuje dane w czasie rzeczywistym, możemy określić dość precyzyjnie czas dotarcia pojazdu do celu. Takie mechanizmy miały swój początek w transporcie morskim. Obecnie wykorzystywane są także w przewozach drogowych czy w transporcie lotniczym i kolejowym. Skrót ETA towarzyszy nam również podczas korzystania z nowych technologii, np. nawigacji, gdyż otrzymujemy informacje o tym, kiedy dotrzemy na wyznaczone miejsce. Jeśli aplikacja dostanie informacje o utrudnieniach na drodze, proponuje trasy alternatywne, by zminimalizować opóźnienie.
– Mechanizm ETA to nie są skomplikowane i rozbudowane dane. Prezentowane są one w prostej formie na przykład paska, który przesuwa się wraz z postępem realizacji zadania, co pozwala na szybką identyfikację zadań, które wymagają interakcji przewoźnika czy spedytora. Dodatkowo, możemy sprawdzić dokładny dystans do miejsca docelowego oraz ETA, czyli aktualny czas dojazdu – mówi Tomasz Czyż, Grupa INELO, dostawcy systemów telematycznych G-Box dla polskiego transportu drogowego.
Co wpływa na symulację czasu dojazdu?
– profil pojazdu (ciągnik siodłowy z naczepą osiąga inne prędkości niż auto osobowe);
– atrybuty ciężarowe na mapach (nie każdy objazd dla samochodów osobowych jest możliwy większym pojazdem);
– aktualna sytuacja na drodze (zatory, kolizje drogowe, większe natężenie ruchu na przykład spo-wodowane warunkami atmosferycznymi);
– uwzględnienie zasięgu danego pojazdu przy aktualnej ilości paliwa, wyznaczenie miejsca, w któ-rym należy zatankować i doliczenie tego czasu do ETA;
– uwzględnienie zakazów ruchu na przykład godzinowych lub w dni świąteczne (w zależności od kraju czy landu jak w Niemczech);
– uwzględnienie dostępnego czasu pracy i przerw kierowcy zawodowego.
– Ponadto pomocne są mechanizmy, które na podstawie danych przetwarzanych przez system telematyczny oraz godzin wyznaczonych jako docelowe, alarmują, czy dostawa odbędzie się o czasie, wcześniej czy z opóźnieniem. Warto też pamiętać, że symulacja czasu dojazdu, ETA, może dotyczyć nie tylko zadań związanych z ładunkami. Sytuacje, takie jak monitorowanie pojazdów w trakcie dojazdu do serwisu lub podjazd na pusto na dodatkowy załadunek, również mogą podlegać precyzyjnemu szacowaniu czasu dotarcia na miejsce, a w rezultacie bardziej efektywnego wykorzystania pojazdów i czasu pracy kierowców – dodaje Tomasz Czyż.
Przykład 1 – opóźnienie dostawy
Producent napojów jest stałym dostawcą towaru do jednej z największych polskich sieci marketów spożywczych. W ramach kontraktu do każdego z centrów dystrybucji musi przewieźć codziennie po 5 dostaw towaru. Godziny dostaw odbywają się w konkretnych okienkach czasowych, tak zwany „FIX”. Towar po dostawie trafia do magazynu, a następnie do działu kompletacji, który łączy palety z napojami danego producenta wraz z innym towarem. Kompletacja przygotowuje i ładuje mieszany towar na ciężarówki, które własną flotą są rozwożone do marketów.
Bez funkcjonalności ETA cała operacja odbywa się następująco. Dyżurny dyspozytor stara się kontrolować bieżącą lokalizację pojazdów, kierowcy teoretycznie wiedzą, że muszą zgłosić telefonicznie ewentualne utrudnienia na drodze i potencjalne spóźnienia. Jednak z powodu wypadku na drodze dwie dostawy przyjeżdżają opóźnione o 30 min. Pojazd z ładunkiem jest spóźniony, a czas dojazdu, ustalony po rozmowie z kierowcą, to 3 godziny po wymaganym terminie FIX. Efekt? Opóźnienia, chaos organizacyjny, kary finansowe wynikające z warunków umowy, niedostarczenie części towaru do sklepów.
– Jak może to wyglądać, jeśli korzystamy z mechanizmu ETA? Eliminujemy czynności manualne, np. monitorowanie pojazdu na mapie, kontakt telefoniczny z kierowcami, wyznaczanie tras w celu sprawdzenia czasu dojazdu. Dyspozytor, korzystający z profesjonalnego narzędzia do wyliczania czasu przejazdu, widzi listę pojazdów wraz z aktualnym statusem realizacji zadania oraz przewidywanym czasem dostaw, a także predykacjach dotyczących potencjalnych opóźnień. Na podstawie tych danych jest w stanie precyzyjnie określić godzinę dostawy. Taki nadzór nad flotą i ładunkami wyklucza sytuację opisaną w przykładowym scenariuszu wydarzeń, a tym samym podnosi jakość operacji transportowo-spedycyjnych – mówi ekspert Grupy INELO.
Przykład 2 – ustalenie okna serwisowego dla pojazdu
ETA to asystent nie tylko w temacie ładunków. Jednym z zadań, które może otrzymać kierowca jest wykonanie serwisu pojazdu ciężarowego. Aby nie tracić czasu w oczekiwaniu na swoją kolej, mechanizm może wyliczyć godzinę przyjazdu. Dzięki temu kierowca przyjedzie w planowanym przedziale czasowym. Zakładając, że obsługa pojazdu według opiekuna serwisowego ma trwać 3 godziny, jesteśmy w stanie wykorzystać pozostały czas pracy i na przykład zaplanować załadunek w miejscu, do jakiego kierujący pojazdem może dojechać jeszcze w tym samym dniu.
Przykład 3 – spóźnienie auta i potrzeba szukania auta zastępczego
Klienci, od których firma dostaje zlecenia są coraz bardziej wymagający. Jednymi z najczęstszych kłopotliwych sytuacji dla firm przewozowych są opóźnienia w odbiorze lub dostawie towaru. Niepodstawienie samochodu ciężarowego w umówionym czasie lub w danym dniu, może spowodować olbrzymie komplikacje po stronie partnera biznesowego, jak choćby kary umowne.
– W takiej sytuacji automatyzacja w postaci mechanizmu ETA pozwala na prewencję. Szybki podgląd na aktualny stan realizacji zadań daje możliwość reagowania w czasie rzeczywistym, bez potrzeby konsultacji z kierowcą czy manualnych przeliczeń dystansu i zestawienia tego z dostępnym czasem pracy. Gdy pasek postępu w ETA informuje nas o dużym opóźnieniu, mamy czas na znalezienie pojazdu zastępczego. Przewoźnicy lub spedytorzy zazwyczaj szukają w pierwszej kolejności zastępstwa wśród własnej floty, a w ostateczności angażują podwykonawców. Dzięki ETA ogranicza się błędy ludzkie i zatory w komunikacji, co jednocześnie podnosi jakość świadczonych usług – przekonuje Tomasz Czyż.