Szajka złodziei-akrobatów została wprawdzie rozbita i nie terroryzuje już holenderskich dróg, nie znaczy to jednak, że przewoźnicy czy kierowcy w krajach Beneluksu mogą czuć się całkowicie beztrosko. Tamtejsze służby słyną z rygorystycznego egzekwowania prawa, uchybienia wiążą się natomiast z dotkliwymi grzywnami, a nawet karą więzienia. Najnowszy przewodnik PKO Leasing i Kancelarii Transportowej Koben ułatwia podróż przez meandry zasad obowiązujących na drogach Belgii, Holandii i Luksemburga.
Przed kilkoma latami na holenderskich drogach działy się sceny jak z hollywoodzkiego thrillera. Kraj paraliżowała grupa złodziei-akrobatów:
– Kradzieży najczęściej dokonywano nocą. Pojazd złodziei podjeżdżał możliwie blisko ciężarówki przewożącej sprzęt elektroniczny, taki jak smartfony czy tablety. Następnie złodziej-akrobata wdrapywał się na jej dach i przez dziurę wydobywał towar, który potem przerzucał do swojego samochodu. W tym samym czasie przed ciężarówką oraz obok niej jechały auta przestępców, które miały na celu spowolnienie okradanego pojazdu oraz uniemożliwienie mu zmiany pasa ruchu – relacjonuje Marek Kliś z Kancelarii Transportowej Koben.
Gang złodziei-akrobatów został rozbity przez holenderską policję w 2017 r. Działał około dwóch lat i mógł dokonać aż siedemnastu kradzieży. Kraje Beneluksu – podobne, ale nie identyczne
Dziś drogi Holandii, tak jak w sąsiednich Belgii czy Luksemburgu, są spokojne i bezpieczne. Dzieje się tak jednak również dlatego, że przepisy w krajach Beneluksu są egzekwowane przez lokalne służby zazwyczaj bardziej rygorystycznie niż w innych państwach. Inspektorzy chcą współpracować z pracodawcą, jednak weryfikacja norm chociażby w zakresie ładunków ponadgabarytowych czy dopuszczalnej masy całkowitej odbywa się w sposób bardzo szczegółowy.
W krajach Beneluksu często podejmuje się wspólne kontrole pojazdów. W szczególności są one ukierunkowane na wykrycie: ewentualnych oszustw i manipulacji tachografem, nieprzestrzegania czasu pracy i odpoczynku bądź nieprawidłowości w zakresie dokumentów pojazdu.
– Przywykliśmy traktować kraje Beneluksu łącznie. Rzeczywiście, cechuje je wiele podobieństw, wspólnych rozwiązań i instytucji. To przecież unia Belgii, Holandii i Luksemburga była zaczynem dzisiejszej Unii Europejskiej. Nie zapominajmy jednak, że kraje Beneluksu często stosują odmienne rozwiązania, również w odniesieniu do regulacji wspólnotowych. Przykładem jest kwestia oddelegowania pracowników w transporcie. Luksemburg zawiesił obowiązek zgłaszania kierowców na czas rozmów o Pakiecie Mobilności, czego nie uczyniła na przykład Belgia – podkreśla Piotr Gąska, dyrektor rynku transportu ciężkiego w PKO Leasing.
Złożone zagadnienie: oddelegowanie pracowników
W Belgii obowiązek zgłaszania oddelegowania pracowników dotyczy tylko i wyłącznie operacji kabotażowych, nie obejmuje natomiast transportu międzynarodowego. Firma delegująca obowiązana jest założyć konto na portalu Limosa i za jego pośrednictwem zgłosić oddelegowanie. W deklaracji ujmuje się każdą operację kabotażową i pracownika, który będzie ją wykonywał.
Co istotne – w odróżnieniu na przykład od Francji – przedsiębiorstwo nie musi mieć swojego reprezentanta na terenie Belgii, jeżeli deleguje pracowników okazjonalnie i na krótkotrwałe pobyty. Warto wiedzieć, że za takie uznawane są transport międzynarodowy i kabotaż.
Również Luksemburg co do zasady nie wprowadza obowiązku posiadania stałego reprezentanta, lecz wymóg zgłoszenia online. Tamtejsza Inspekcja Pracy uruchomiła portal e-Détachement, na którym każdy przedsiębiorca tworzy swoje konto i wprowadza dane dotyczące delegowania pracowników. Z punktu widzenia przewoźników bardzo ważny jest jednak fakt, że z uwagi na toczące się w UE rozmowy na temat Pakietu Mobilności oraz wysoki stopień skomplikowania systemu służącego do zgłaszania oddelegowania pracowników, z tej powinności została tymczasowo wyłączona branża transportowa. Okres zawieszenia obowiązku zgłoszenia kierowców nie jest znany.
Holandia: wysokie kary za wypoczynek w kabinie i nielegalne urządzenia
Od lutego 2018 r. w Holandii nałożono na kierowców ciężarówek 165 mandatów za spędzanie regularnego tygodniowego odpoczynku w kabinach pojazdów. Grozi za to kara do 1,5 tys. euro. W ubiegłym roku zostało skontrolowanych w tym zakresie łącznie 724 ciężarówek.
Latem tego roku należy spodziewać się na holenderskich drogach wzmożonych kontroli mających na celu przeciwdziałanie ingerencji w system SCR (tzw. selektywnej redukcji katalitycznej) oraz instalacji nielegalnych urządzeń, które anulują zużycie AdBlue. Manipulacje przy tego typu systemach będą karane grzywną w wysokości 25 tys. euro oraz karą pozbawienia wolności nawet do dwóch lat.