Jeśli dojdzie do twardego Brexitu, 29 marca 2019 r. Wielka Brytania opuści struktury Unii Europejskiej. Branża transportowo-logistyczna stoi przed wielkim wyzwaniem. O konsekwencjach Brexitu dla sektora TSL opowiada Kierownik agencji celnej AsstrA Polska Sp. z o. o. w Koroszczynie, Małgorzata Matwiejuk.
– Jak „gorączka” przed Brexitem wpływa na sytuację w polskiej branży transportowo-logistycznej?
Określenie „gorączka” jest tutaj jak najbardziej uzasadnione, ponieważ branża transportowo-logistyczna w Polsce z pewnością mocno odczuje skutki Brexitu. Szczególnie jeśli sprawdzi się czarny scenariusz, a więc tzw. twardy brexit. Innymi słowy wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej bez umowy, która regulowałaby przejściowe zasady funkcjonowania tego kraju w relacjach z UE i normowałaby gospodarczą obecność Wielkiej Brytanii na rynku europejskim po 29 marca 2019 r. W przeciwieństwie do tzw. uporządkowanego brexitu, który zakłada występowanie okresu przejściowego w relacjach gospodarczych z Unią Europejską. Musimy być przygotowani nawet na „twardy” wariant, kiedy to Wielka Brytania z końcem marca 2019 r. automatycznie stanie się krajem trzecim, a więc podmiotem spoza Unii Europejskiej niezwiązanym z nią wspólnotowym prawem. Konsekwencje będą ogromne.
– Brzmi groźnie. Czy oznacza to, że przedstawiciele polskiej branży TSL powinni się bać?
Brexit niesie ze sobą duże zmiany w transporcie. Każdy bowiem towar przekraczający granicę będzie podlegał kontrolom granicznym i w razie potrzeby opłatom celnym. Jeśli nie pojawią się inne rozwiązania, to kierowcy transportu międzynarodowego będą zobligowani do posiadania licencji umożliwiającej poruszanie się po brytyjskich drogach. Szacuje się, że na Wyspy dociera rocznie około 2 mln ciężarówek, z czego 450 tysięcy pojazdów należy do polskich firm. Ostatnie lata to naprawdę bardzo dobry okres dla polskich transportowców na brytyjskim rynku. Dlatego już teraz wiele firm przewozowych poszukuje innych rynków zbytu, na których mogą zaoferować swoje usługi.
– Czy operatorzy logistyczni również są w opałach?
Tak, ponieważ scenariusz twardego brexitu spowoduje również problemy natury logistycznej. Nawet jeśli nie dojdzie do nałożenia ceł w wymianie między Unią a Wielką Brytanią, to należy się liczyć z kosztami związanymi z formalnościami granicznymi. Istnieje ryzyko, że dostawy będą spowolnione, dlatego też pojawią się trudności z utrzymaniem standardu dostawy „just in time” i dostarczaniem towarów wprost na linię produkcyjną z pominięciem magazynów.
– To mocny cios.
Niewątpliwie. Wielka Brytania jest dla Polski bardzo ważnym partnerem handlowym, szczególnie jeśli chodzi o branżę motoryzacyjną. Nasz kraj jest piątym dostawcą części i komponentów motoryzacyjnych oraz aut do Wielkiej Brytanii. Jak podaje Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, wartość produkowanych w Polsce części i akcesoriów motoryzacyjnych sięgnęła w 2018 r. poziomu 89,3 mld zł. Przy twardym brexicie polski sektor automotive będzie jednym z najbardziej poszkodowanych.
Dlatego też przedsiębiorcy prowadzący interesy na Wyspach już dziś muszą przygotować się na możliwe scenariusze – porozumienie lub brak porozumienia. Wystąpienie Wielkiej Brytanii ze struktur UE oznacza dla przedsiębiorców konieczność dopełnienia formalności celnych. Brak porozumienia w sprawach celnych oznacza wprowadzenie kontroli i opłat celnych już niebawem. Towary pochodzące z Wielkiej Brytanii będą podlegały stawkom unijnej taryfy, niestety nadal nie wiemy, jakie cła nałoży Wielka Brytania.
Unia Europejska jest największym partnerem gospodarczym Wielkiej Brytanii. Każda zmiana niesie ze sobą skutki, więc należy przypuszczać, że w pierwszych latach po Brexicie będą one najbardziej odczuwalne dla Europy. Wielka Brytania ma dość duży deficyt handlowy z Unią – importuje się tu więcej towarów i usług niż eksportuje.
– Jakie formalności celne powinni zatem spełniać przedsiębiorcy i jak będą wyglądały procedury celne po Brexicie?
Jak informuje Ministerstwo Finansów, dla przedsiębiorców oznaczać to będzie konieczność dopełnienia standardowych formalności celnych w przypadku wywozu lub przywozu towarów w handlu pomiędzy Polską a Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Przedsiębiorcy powinni przygotować się do stosowania operacji celnych, adekwatnych do kierunku handlu – import, eksport lub tranzyt.
Zacznijmy od importu. Po wyjściu Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej z Unii Europejskiej podczas przywozu towarów z Wysp pojawi się konieczność elektronicznego składania danych bezpieczeństwa, tj. przywozowych deklaracji skróconych dla celów analizy ryzyka oraz dokonywania importowych zgłoszeń celnych, skutkujących objęciem towarów właściwą procedurą celną.
– A jeśli chodzi o eksport?
W wywozie, towary unijne wywożone z Polski do Zjednoczonego Królestwa muszą zostać zgłoszone do procedury wywozu. Zgłoszenie wywozowe składa się w formie elektronicznej do systemu zgłoszeń celnych AES/ECS2. Potwierdzeniem zakończenia procedury wywozu jest komunikat elektroniczny IE599 podpisany przez urząd wywozu, stanowiący także dowód dla organu podatkowego w zakresie zastosowania 0% stawki VAT.
Natomiast w tranzycie, zgodnie z informacjami od Ministerstwa Finansów, co do zasady towary powinny się przemieścić z/do Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej do/z Polski w ramach procedury tranzytu. Od przedsiębiorcy zależeć będzie wybór jednej z dwóch możliwych procedur: wspólnej procedury tranzytowej w systemie NCTS (w Polsce pod nazwą NCTS2) lub procedury TIR.
Jednak, jak podaje Ministerstwo Finansów, biorąc pod uwagę dodatkowe formalności związane z obsługą karnetów TIR, jak również ograniczone doświadczenie Wielkiej Brytanii w obsłudze procedury TIR, nie rekomenduje się przedsiębiorcom korzystania z procedury TIR w przewozach do/z Wielkiej Brytanii.
W przypadku wspólnej procedury tranzytowej zabezpieczenie tranzytowe powinno obejmować obszar Zjednoczonego Królestwa. Ministerstwo uczula również na prawidłowe zakończenie operacji tranzytowej w urzędzie celnym przeznaczenia, gdyż w przeciwnym przypadku może dojść do sytuacji poboru długu celnego z tytułu nieprawidłowości. Jedno jest pewne, Brexit niesie wiele zmian.
– W każdym tunelu jest jakieś światełko nadziei. Czy w tym, który łączy Wielką Brytanię i Unię Europejską również?
– Oczywiście. W każdym biznesie decydującą rolę odgrywają negocjacje między Partnerami, także i w tym przypadku. W obliczu takiej sytuacji jednoczymy siły licząc na ustalenie jak najkorzystniejszych warunków współpracy. 12 marca w brytyjskim parlamencie odbędzie się głosowanie odnośnie wariantu opuszczenia Unii. Jeśli wybór dokona się na korzyść uporządkowanego brexitu, nastąpi okres przejściowy, który potrwa do końca 2020 roku. Jest nadzieja.