TSL dekadę temu i dziś – czy branża przewidziała kryzys klimatyczny?

C

18-12-2020

Z jednej strony nacisk na ekologię, z drugiej ponadprzeciętne zanieczyszczenie powietrza, a także: real-time tracking, podziemne centra dystrybucji, powstawanie megamiast i przeniesienie się 75% populacji na tereny zurbanizowane. Tomasz Czyż analizuje branżowe prognozy z ubiegłego dziesięciolecia i sprawdza, czy dzisiejszy transport zmierza w przewidywanym wcześniej kierunku.

Z jednej strony nacisk na ekologię, z drugiej ponadprzeciętne zanieczyszczenie powietrza, a także: real-time tracking, podziemne centra dystrybucji, powstawanie megamiast i przeniesienie się 75% populacji na tereny zurbanizowane – to nie wizja postapokaliptycznego świata, ale kilka trendów, które według przewidywań sprzed niemal dekady mają zrewolucjonizować branżę transportową do 2050 roku. Tomasz Czyż analizuje branżowe prognozy z ubiegłego dziesięciolecia i sprawdza, czy dzisiejszy transport zmierza w przewidywanym wcześniej kierunku.

 

Kryzys klimatyczny nie pojawił się znikąd. O jego ryzyku, a w konsekwencji konieczności wprowadzenia ekologicznych rozwiązań i upowszechnienia sprzyjającej ecodrivingowi telematyki, specjaliści branży TSL mówili od lat. W kwestii ekologii autorzy raportu „Delivering Tomorrow; Logistics 2050, a Scenario Study” pomylili się w jednym punkcie: zmiany klimatyczne widzimy o kilkanaście lat wcześniej, niż miało to według nich nastąpić. Również zastraszające tempo zmian, których doświadczył w ciągu ostatniej dekady świat, wpłynęło na to, w jakim kierunku będzie rozwijać się gospodarka, w tym także sektor transportowy. Jak dziś wyglądają przewidywania, które niemal dziesięć lat temu poczynili specjaliści zajmujący się przewozami?

PROMOCJA

PROMOCJA

 

Ciężarówka monitoruje towar, telematyka pomaga oszczędzić

Według autorów raportu „Delivering Tomorrow; Logistics 2050, a Scenario Study”, do 2050 roku standardowym wyposażeniem pojazdu transportowego powinny się stać czujniki monitorujące przestrzeń ładunkową samochodu, także pod kątem materiałów wybuchowych i radioaktywnych. W przyszłości monitoring miałby być integralną częścią planowania przewozów, ponieważ naczepy same „zdecydują”, który fracht powinien wyjechać wcześniej, wyręczając tym samym ludzi w procesie logistycznym. Zdaniem ekspertów część z przewidywań zakładających digitalizację pojazdów już weszła w życie.

– Standardem staje się wyposażanie naczep w narzędzia lokalizacyjne. Dzieje się tak, ponieważ coraz popularniejszą praktyką jest przepinanie naczep, co w praktyce oznacza, że są one udostępniane przewoźnikom przez operatorów logistycznych. To naturalne, że operator logistyczny wypożyczający przewoźnikowi naczepę chce mieć kontrolę nad lokalizacją swojego sprzętu. W grę wchodzą kwestie bezpieczeństwa i real time visibility – komentuje Tomasz Czyż, ekspert GBOX, Grupa INELO. – Same naczepy udostępniają w tej chwili dane z szyny CAN, między innymi wartości obciążenia osi czy przebiegu. Jest jednak za wcześnie, żeby mówić o standardowym monitoringu paki. Sądzę, że to obszar, który dopiero będzie się rozwijał.

Dziś branża transportowa lepiej radzi sobie z wdrażaniem rozwiązań telematycznych wspierających real-time tracking, które są coraz popularniejszą opcją wśród polskich przewoźników.

– Polscy transportowcy, wzorem przedsiębiorców z zachodniej Europy, przekonują się do zaawansowanej telematyki, która integruje się również z innymi systemami pojazdów – mówi Tomasz Czyż i dodaje, że sama lokalizacja GPS jest już zbyt prymitywna, żeby dostarczyć wystarczającą ilość danych pomagających zoptymalizować przejazdy, oszczędzić i zwiększyć efektywność.

Telematyka i cyfryzacja danych, które również zdaniem ekspertów PwC [1] kształtują i będą dalej kształtować branżę transportową, to rozwiązania pomagające przewoźnikom opracować strategie oszczędzania w oparciu o konkretne liczby. Dzięki nim przedsiębiorcy transportowi mogą wyeliminować puste przejazdy czy zidentyfikować kontrahentów, którzy nie płacą na czas. Spedytorzy z kolei wyznaczają kierowcom optymalne pod kątem czasu przejazdu, opłat drogowych i ekologii trasy. To wszystko możliwe dzięki skrupulatnej analizie danych, których wyodrębnienie byłoby niemożliwe bez telematyki.

 

Ekologia na pierwszym miejscu przez galopujący kryzys

Autorzy raportu „Delivering Tomorrow; Logistics 2050, a Scenario Study” w 2012 roku twierdzili, że ludzkość realnie odczuje skutki kryzysu klimatycznego w 2030 roku. Praktyka pokazuje, że już dziś poziom mórz wzrasta, a warunki pogodowe są coraz mniej przewidywalne. Zdaniem specjalistów do 2050 roku normą w transporcie ma stać się korzystanie z oprogramowania tworzonego zgodnie z ideą zrównoważonego rozwoju, co w praktyce oznacza rozwijanie aplikacji zużywających jak najmniej energii.

– Trudno jeszcze mówić o powszechnym wykorzystaniu z takiego oprogramowania, ale nie ulega wątpliwości, że kolejne przepisy wprowadzają restrykcje w zakresie emisji spalin, co naturalnie wpływa na transport. Następuje też rozwój technologii paliw alternatywnych, takich jak LNG. Cyfryzacja w transporcie przyspiesza także możliwość wdrożenia elektromobilności – komentuje Tomasz Czyż. – Dzięki temu pojazdy są coraz bardziej ekologiczne, spalają mniejsze ilości paliwa oraz emitują mniej szkodliwych gazów. Trzeba pamiętać, że wraz z nowymi normami podwyższane są zazwyczaj opłaty dla pojazdów mieszczących się w „starych” widełkach emisji spalin. W konsekwencji wielu przewoźników wymienia cała flotę, a warto pomyśleć o wdrożeniu zasad ecodrivingu, który jest wspierany przez narzędzia telematyczne.

 

Co mają megamiasta do transportu?

Przewiduje się, że w 2050 r. aż 75% populacji będzie mieszkało na terenach zurbanizowanych. Silnie rozwijać maja się megamiasta, stanowiące centra ekonomiczne i produkcyjne świata przyszłości. Transport, odpowiadający wg szacunków International Energy Agency za 1/5 globalnej emisji CO2, stanowi problem w obszarach miejskich już dzisiaj i brak kontroli w tym aspekcie przyczyni się z pewnością do jeszcze większych zatorów, niższej przepustowości i wzrostu zanieczyszczenia powietrza. Autorzy raportu przewidują, że ten problem mogą rozwiązać podziemne centra logistyczne. Choć trudno przewidzieć, czy ciężarówki faktycznie znikną z miejskiego horyzontu, wprowadzane przepisy rzeczywiście coraz częściej uniemożliwiają im wjazd na takie tereny.

– Rosnąca liczba przejazdów to ogromny problem dla przepustowości dróg i środowiska. Nieustannie testowane są różne rozwiązania mające zwiększyć ładowność pojazdów: dłuższe naczepy, które zabiorą więcej palet, lub łączenie kilku przyczep w jeden „pociąg drogowy”. Niestety takie rozwiązania sprawdzają się głównie w Australii, ponieważ europejska infrastruktura drogowa nie jest do nich przystosowana – mówi Tomasz Czyż. – Na skutek wyprowadzenia ruchu ciężarówek z miast magazyny i centra dystrybucyjne otwierają się na obrzeżach, a same dostawy do konkretnych punktów wykonują mniejsze pojazdy. Być może w przyszłości autonomiczne ciężarówki będą same dowoziły towar pomiędzy magazynami. Takie testy, choć na mniejszą skalę, są już prowadzone – podsumowuje.

 

[1] PwC, „Transport przyszłości: Raport o perspektywach rozwoju transportu drogowego w Polsce w latach 2020-2030”

 

 

 

 

PROMOCJA

PROMOCJA

Zobacz także

C

Najnowszy numer

C
TSL Biznes 04/2021
Truck & Van 03/2021

Zapisz się do newslettera

C

Czytaj TSL biznes za darmo! Zapisz się do newslettera.

C