Youngtimery jako inwestycja – gra warta świeczki?

C

27-04-2017

Klasyczne samochody mają wielu miłośników na całym świecie – w tym również i w Polsce, gdzie z roku na rok zyskują na popularności. Niektórzy patrzą na nie wyłącznie przez pryzmat typowego biznesu, dla innych natomiast jest to przede wszystkim hobby. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby połączyć przyjemne z pożytecznym. Na naszym rodzimym rynku od pewnego już czasu na celowniku kolekcjonerów są youngtimery.         Youngtimer – młody klasyk Youngtimer to określenie używane w stosunku do dość młodych samochodów, które były produkowane w latach 60-80 XX wieku, ale też i do pojazdów wyprodukowanych w okresie od 1981 r. do 1990 r. Youngtimer nie musi zatem posiadać statusu zabytku, ale zgodnie z obowiązującą w Polsce ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych OC może zostać pojazdem historycznym – pod warunkiem, że uprawniony rzeczoznawca samochodowy uzna go za unikatowy lub mający szczególne znaczenie dla udokumentowania historii motoryzacji. Definicja samochodu unikatowego jest dość płynna – to np. auto używane przez znaną osobę, pochodzące z limitowanej serii czy wyróżniające się oryginalnymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi etc.     Czy na tańszych youngtimerach da się zarobić? Zdecydowanie największą wartość osiągają youngtimery sygnowane znanymi, światowymi markami uznanymi za luksusowe – Bentley, Porsche, Jaguar, Ferrari itp. Czy dla rodzimych wielbicieli klasycznej motoryzacji, którzy nie dysponują ogromnymi środkami, niezbędnymi do stworzenia ekskluzywnej kolekcji, sprawa jest stracona? Rzecz jasna nie – warto zainteresować się youngtimerami rodzimymi oraz tymi, które nie pochodzą z najwyższej półki cenowej. Jak oceniają eksperci z Lion’s Bank, wystarczy 50 tys. zł, aby stać się właścicielem dwóch czy nawet trzech naprawdę interesujących youngtimerów. W głównej mierze w rachubę wchodzą tutaj popularne samochody np. włoskich czy francuskich marek, istną furorę robią też pojazdy z epoki PRL-u, co stanowi odzwierciedlenie pewnych trendów cieszących się obecnie w Polsce sporą popularnością.     Jak to ugryźć? O czym powinny pamiętać osoby pragnące zarobić na tańszych, młodszych klasykach? Nade wszystko trzeba uzbroić się w cierpliwość, ponieważ potrzeba przeciętnie ok. 20 lat, aby zaczęły one zyskiwać na wartości. W ramach ciekawostki warto w tym miejscu dodać, iż na przestrzeni ostatnich 10 lat ceny zabytkowych aut poszły w górę aż o ponad 450 proc., co powinno stanowić dodatkową zachętę do inwestowania. Opłaca się też celować w ciekawe youngtimery, na których da się zarobić np. wypożyczając je jako pojazdy do ślubu czy na potrzeby programów telewizyjnych. Tu liczy się oryginalność i wyjątkowa uroda – czy jak kto woli tzw. dusza, której wg miłośników klasyki brakuje współczesnym, masowo produkowanym autom.     Niezbędne wydatki Właściciele youngtimerów muszą też liczyć się z wydatkami na naprawę i renowację – w tym momencie wiele zależy od stanu pojazdu w chwili zakupu, intensywności jego eksploatacji itp. Youngtimer potrzebuje sporo czasu, by nabrać wartości, dlatego też zgromadzenie stosownego zapasu oryginalnych części zamiennych jest bardzo rozsądnym rozwiązaniem.   Kolejna ważna sprawa to ubezpieczenie klasyka. Na początek OC – czyli obowiązkowe ubezpieczenie, które bez problemu można wykupić w większość towarzystw ubezpieczeniowych działających w Polsce. Właściciele klasyków nie są zobligowani do posiadania rocznej polisy, ponieważ zazwyczaj korzystają z takich aut okazjonalnie. Jest np. opcja w postaci 30-dniowej polisy, niemniej należy się zainteresować wariantami dostępnymi u poszczególnych ubezpieczycieli.   Co się zaś tyczy AC, to tu jest problem, gdyż rodzime towarzystwa nie kwapią się do ubezpieczania pojazdów historycznych. Sporadycznie proponują polisy indywidualne, jednakże ich ceny są bardzo wysokie. Rynek klasycznej motoryzacji w Polsce rozwija się tymczasem dynamicznie i nie da się ukryć, że przydałyby się rozwiązania, które właścicielom klasyków ułatwią życie. Przykładowo w Wielkiej Brytanii kłopotem nie jest wykupienie odpowiedniego ubezpieczenia zapewniającemu pojazdowi kompleksową ochronę – o szczegółach można przeczytać tutaj: https://www.lancasterinsurance.co.uk/insurance/classic-car-insurance/. Czy moda na klasyki skłoni ustawodawcę do działania? Wypada mieć taką nadzieję.

oldtimers 770407 960 720Klasyczne samochody mają wielu miłośników na całym świecie – w tym również i w Polsce, gdzie z roku na rok zyskują na popularności. Niektórzy patrzą na nie wyłącznie przez pryzmat typowego biznesu, dla innych natomiast jest to przede wszystkim hobby. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby połączyć przyjemne z pożytecznym. Na naszym rodzimym rynku od pewnego już czasu na celowniku kolekcjonerów są youngtimery.

 

 

 

 

Youngtimer – młody klasyk

Youngtimer to określenie używane w stosunku do dość młodych samochodów, które były produkowane w latach 60-80 XX wieku, ale też i do pojazdów wyprodukowanych w okresie od 1981 r. do 1990 r. Youngtimer nie musi zatem posiadać statusu zabytku, ale zgodnie z obowiązującą w Polsce ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych OC może zostać pojazdem historycznym – pod warunkiem, że uprawniony rzeczoznawca samochodowy uzna go za unikatowy lub mający szczególne znaczenie dla udokumentowania historii motoryzacji. Definicja samochodu unikatowego jest dość płynna – to np. auto używane przez znaną osobę, pochodzące z limitowanej serii czy wyróżniające się oryginalnymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi etc.

 

 

Czy na tańszych youngtimerach da się zarobić?

Zdecydowanie największą wartość osiągają youngtimery sygnowane znanymi, światowymi markami uznanymi za luksusowe – Bentley, Porsche, Jaguar, Ferrari itp. Czy dla rodzimych wielbicieli klasycznej motoryzacji, którzy nie dysponują ogromnymi środkami, niezbędnymi do stworzenia ekskluzywnej kolekcji, sprawa jest stracona? Rzecz jasna nie – warto zainteresować się youngtimerami rodzimymi oraz tymi, które nie pochodzą z najwyższej półki cenowej. Jak oceniają eksperci z Lion’s Bank, wystarczy 50 tys. zł, aby stać się właścicielem dwóch czy nawet trzech naprawdę interesujących youngtimerów. W głównej mierze w rachubę wchodzą tutaj popularne samochody np. włoskich czy francuskich marek, istną furorę robią też pojazdy z epoki PRL-u, co stanowi odzwierciedlenie pewnych trendów cieszących się obecnie w Polsce sporą popularnością.

 

 

Jak to ugryźć?

O czym powinny pamiętać osoby pragnące zarobić na tańszych, młodszych klasykach? Nade wszystko trzeba uzbroić się w cierpliwość, ponieważ potrzeba przeciętnie ok. 20 lat, aby zaczęły one zyskiwać na wartości. W ramach ciekawostki warto w tym miejscu dodać, iż na przestrzeni ostatnich 10 lat ceny zabytkowych aut poszły w górę aż o ponad 450 proc., co powinno stanowić dodatkową zachętę do inwestowania. Opłaca się też celować w ciekawe youngtimery, na których da się zarobić np. wypożyczając je jako pojazdy do ślubu czy na potrzeby programów telewizyjnych. Tu liczy się oryginalność i wyjątkowa uroda – czy jak kto woli tzw. dusza, której wg miłośników klasyki brakuje współczesnym, masowo produkowanym autom.

 

 

Niezbędne wydatki

Właściciele youngtimerów muszą też liczyć się z wydatkami na naprawę i renowację – w tym momencie wiele zależy od stanu pojazdu w chwili zakupu, intensywności jego eksploatacji itp. Youngtimer potrzebuje sporo czasu, by nabrać wartości, dlatego też zgromadzenie stosownego zapasu oryginalnych części zamiennych jest bardzo rozsądnym rozwiązaniem.

 

Kolejna ważna sprawa to ubezpieczenie klasyka. Na początek OC – czyli obowiązkowe ubezpieczenie, które bez problemu można wykupić w większość towarzystw ubezpieczeniowych działających w Polsce. Właściciele klasyków nie są zobligowani do posiadania rocznej polisy, ponieważ zazwyczaj korzystają z takich aut okazjonalnie. Jest np. opcja w postaci 30-dniowej polisy, niemniej należy się zainteresować wariantami dostępnymi u poszczególnych ubezpieczycieli.

 

Co się zaś tyczy AC, to tu jest problem, gdyż rodzime towarzystwa nie kwapią się do ubezpieczania pojazdów historycznych. Sporadycznie proponują polisy indywidualne, jednakże ich ceny są bardzo wysokie. Rynek klasycznej motoryzacji w Polsce rozwija się tymczasem dynamicznie i nie da się ukryć, że przydałyby się rozwiązania, które właścicielom klasyków ułatwią życie. Przykładowo w Wielkiej Brytanii kłopotem nie jest wykupienie odpowiedniego ubezpieczenia zapewniającemu pojazdowi kompleksową ochronę – o szczegółach można przeczytać tutaj: https://www.lancasterinsurance.co.uk/insurance/classic-car-insurance/. Czy moda na klasyki skłoni ustawodawcę do działania? Wypada mieć taką nadzieję.

Zobacz także

C

Najnowszy numer

C
TSL Biznes 04/2021
Truck & Van 03/2021

Zapisz się do newslettera

C

Czytaj TSL biznes za darmo! Zapisz się do newslettera.

C