Według danych GUS za cały 2022 rok wzrost kosztów paliwa, a szczególnie oleju napędowego, jest jednym z najwyższych ze wszystkich grup towarów (po opale i gazie). Koszt paliwa do silników zasilanych ropą naftową wzrósł aż o 32,9%. Blisko dwukrotnie więcej niż średnia inflacja. Gdyby w styczniu 2022 roku właściciel firmy transportowej wydał 100 tys. zł na zapas ropy, mógłby zatankować 17 241 litrów (przy cenie 5,8 zł za litr ze stycznia 2022). Jeśli te same pieniądze wydał w grudniu 2022 r., zatankowałby już tylko niecałe
13 tys. litrów paliwa. Różnica to ok. 4250 litrów, czyli ponad siedem pełnych baków samochodu typu TIR (z 600 litrowym zbiornikiem). W styczniu zeszłego roku właściciel firmy transportowej tankował pełny bak swojego TIRa za 3500 zł, teraz za ponad 4600 zł.
– Te dane pokazują jak bardzo w zeszłym roku pogorszył się komfort prowadzenia biznesu w firmach transportowych. Warto to zestawić z czasem oczekiwania na przelew w tej branży, który w 2022 roku był najdłuższy ze wszystkich branż i wynosił średnio prawie 21 dni. Średnio, zatem w wielu przypadkach było 30, a nawet 60 dni. Diesel drożał z miesiąca na miesiąc, a właściciele przedsiębiorstw transportowych nerwowo obserwując cenę ropy czekali na przelew za dawno wykonaną usługę. Tak jest do tej pory – zlecenie wykonane w lutym może być zapłacone już wiosną – pod koniec marca. Oczywiście zapasy paliwa zrobione wtedy, kiedy było ono tańsze, zwiększyłyby komfort funkcjonowania i poprawiły konkurencyjność, jednak niewiele firm ma środki, by takie zapasy robić. Jest wręcz przeciwnie – opóźniane przelewy są zagrożeniem dla bieżącej płynności – mówi Mateusz Skowronek z eFaktor, firmy faktoringowej finansującej branżę transportową.
Równocześnie wskaźnik cen w transporcie w 2022 roku wzrósł wg GUS o 19,9%, zatem znacznie mniej niż podrożało paliwo. Oznacza to, że zyski branży uległy zmniejszeniu i nie zrównoważyły wzrostu kosztów.
Transport na przelew czeka najdłużej
Wg danych faktura.pl, najdłużej w 2022 roku na przelew czekały małe i średnie firmy zajmujące się transportem i gospodarką magazynową (średnio 20,9 dnia). Dla porównania, najkrócej na przelew czekały firmy zajmujące się działalnością finansową i ubezpieczeniową (średnio 10 dni). To o ponad połowę krócej niż w transporcie i gospodarce magazynowej.
Tak długie terminy płatności w transporcie są powodem, dla którego branża szuka finansowania pomostowego, które pozwoli wypełnić lukę.
– Od lat przedsiębiorcy transportowi są klientami faktoringu, bo jest jednym z narzędzi, które pozwala skutecznie funkcjonować ich działalności i szybciej się rozwijać. Szczególnie gdy terminy płatności wynoszą po 60 dni. Firmy transportowe rzeczywiście często szukają możliwości przyspieszenia płatności za faktury. To pozwala im zasypać lukę przychodową, która powstała w związku z wydłużonymi terminami płatności na dokumentach sprzedażowych. Zwłaszcza w przypadku współpracy małej firmy z dużą siecią normą jest wyznaczanie przez większego partnera dłuższych terminów płatności. Mniejszy podmiot, dbając o relacje z dużym płatnikiem, nie zawsze ma na tyle odwagi, żeby twardo negocjować szybsze przelewy. Jednak współpraca z większym kontrahentem, choć niesie pewne negatywne konsekwencje, jest też ważna w przypadku starania się o finansowanie, np. faktoringowe. W tym przypadku współpraca np. z dużą siecią handlową znacząco zwiększa prawdopodobieństwo wypłacalności, a zatem zwiększa szanse na finansowanie – ocenia Wojciech Miklaszewski z Finea, jednego z liderów mikrofaktoringu w Polsce.
Słabnąca kondycja europejskiej gospodarki
Jest ona dużym kłopotem dla polskich firm transportowych. Oprócz długich terminów płatności i wzrostu kosztu paliwa problemem dla branży jest niedobór kierowców. Pomimo ich wysokich wymagań finansowych na rynku ciągle ich brakuje. Tu bezrobocie nie rośnie. Płynność finansowa jest ważna także z powodu konieczności regularnego opłacania pracowników. Kierowcy samochodów ciężarowych są najbardziej poszukiwanym zawodem w Polsce, brakuje ich w większości powiatów.
W tym roku zmniejszy się globalne PKB, ale także dynamika handlu towarowego. Wg Międzynarodowego Funduszu Walutowego dynamika PKB w tym roku może być poniżej 2%. W efekcie zmniejszyć może się transport morski, a także drogowy. Osłabienie popytu na towary i topniejące wolumeny w transporcie morskim pociągną za sobą spadki w przewozach lądowych, zwłaszcza drogowych. Polska odpowiadała za blisko 20% pracy przewozowej w transporcie drogowym w całej Unii Europejskiej. Także zmniejszenie się siły nabywczej Europejczyków będzie obniżało zapotrzebowanie na przewozy krajowe i międzynarodowe.
Świadome możliwego spowolnienia również firmy spedycyjne coraz częściej oferują skonto dla swoich przewoźników, czyli możliwość wcześniejszej wypłaty środków z faktury.
– Długie terminy płatności w branży transportowej to norma. Ostatnie lata nie pomagały w ich skróceniu, a wręcz odwrotnie – bardziej skłaniały do rozmów o ich wydłużenie. Firmy spedycyjne mimo wszystko, zdają sobie sprawę, że kondycja i wytrzymałość przewoźnika ma swoje granice, dlatego coraz częściej zgłaszają się do nas po usługę finansowania podwykonawców czyli kierowców. To sytuacja win-win: przewoźnik może otrzymać pieniądze z faktury natychmiastowo, spedytor może wydłużyć termin płatności. A wszystko to, bez angażowania własnego kapitału, który dzisiaj jest jeszcze bardziej cenny niż kilka lat temu – tłumaczy Wojciech Miklaszewski z Finea.
Brakować może także samochodów
Na przełomie roku problemem dla branży był także długi czas oczekiwania na pojazdy, który dotyczył całej Europy. Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego w grudniu 2022 roku rejestracje nowych ciężkich samochodów dostawczych w UE zmniejszyły się o blisko 2% r/r. (nowe samochody ciężarowe od 16 t). W Niemczech – największym rynku ciężkich samochodów ciężarowych – było to jednak aż –18,8%, a w Polsce, która zanotowała drugie największe spadki, aż –10,4%.
W 2022 roku w całej Unii Europejskiej zarejestrowano łącznie 256 020 ciężkich ciężarówek.
Zagrożenia dla branży transportowej
- Gdyby w styczniu 2022 r. firma transportowa kupiła zapas paliwa za 100 tys. zł, zatankowałaby o 7 pojazdów TIR więcej niż w styczniu tego roku.
- Wzrost kosztów diesla (o 32,9%) w 2022 r. znacznie przewyższył średnią inflację, a paliwo było jedną z najszybciej drożejących grup towarów.
- W takich warunkach zakupy paliwa na zapas to lepsza konkurencyjność w branży. Niestety utrudniają to długie terminy przelewów – średnio prawie 21 dni. Branża transportowa wypada pod tym względem najgorzej w całej gospodarce.
- Równocześnie wskaźnik cen w transporcie w 2022 roku wzrósł o 19,9%, zatem znacznie mniej niż podrożało paliwo. Oznacza to, że zyski branży uległy zmniejszeniu.
- Spodziewany w tym roku spadek PKB i dynamiki handlu towarowego to zagrożenia dla branży transportowej, podobnie jak brak pojazdów – w grudniu w Polsce zarejestrowano o 10,4% mniej ciężkich samochodów dostawczych niż rok wcześniej.