Ich kondycja finansowa może odbić się również na większych firmach, dla których często są podwykonawcami. Rok 2024 zapewne nie pozwoli branży transportowej złapać oddechu. Wzrost prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia spowodował, że z początkiem roku wysokość odprowadzanych składek zwiększyła się o ponad 12%. Rosną też opłaty drogowe w Polsce i innych krajach, a sytuacja międzynarodowa powoduje niepewność na rynku paliw.
Na tym nie koniec – do końca roku w pojazdach używanych w transporcie międzynarodowym należy wymienić tachografy analogowe i starsze cyfrowe na tachografy inteligentne drugiej wersji (G2V2). Jest to koszt kilku tysięcy złotych dla jednego pojazdu – tym wyższy, im samochód jest starszy. – Nowe wyzwania dla branży transportowej w tym roku nie oznaczają, że zniknęły stare, w tym przede wszystkim niestabilność finansowa powodowana długimi terminami płatności faktur oraz zatorami płatniczymi – zwraca uwagę Marek Wcisło, dyrektor ds. partnerstwa w 4Trans Factoring, fintechu specjalizującym się w zapewnianiu płynności finansowej firmom z branży TSL. – Dane KRD pokazują, że długi ma ponad 29 tysięcy firm z sektora TSL. W ciągu poprzedniego roku ich zadłużenie wzrosło o ponad 10%, do 1,3 mld zł – dodaje Marek Wcisło.
Mali przewoźnicy a płynność finansowa
Zamrożenie dużego kapitału w postaci faktur z długimi terminami płatności to dla firmy zawsze niekorzystna sytuacja. Większym podmiotom, choćby dzięki skali działalności i zazwyczaj większym rezerwom, łatwiej jest sobie z tym poradzić. Z drugiej strony, mali przewoźnicy, będący często podwykonawcami dla większych przedsiębiorstw, są szczególnie narażeni na utratę płynności finansowej. Szczególnie, jeśli pojawią się nieprzewidziane koszty lub któryś z ich kontrahentów spóźnia się z już i tak mocno odsuniętymi w czasie płatnościami. – Podwykonawcy, którzy wykonują usługę transportową i mają bezpośredni kontakt z klientami, odpowiadają w dużym stopniu za wizerunek większych firm z branży TSL, na zlecenie których działają. Dlatego też ci ostatni starają się współpracować tylko z zaufanymi, sprawdzonymi przewoźnikami – mówi Marek Wcisło. – Niestety, ci nie zawsze są dostępni. Nie ze względu na to, że są zajęci realizacją innych zleceń, ale z powodu problemów z przepływami finansowymi. Dlatego też w interesie dużych firm transportowych jest zadbanie o kondycję finansową swoich zaufanych przewoźników – radzi.
Faktoring – bezpieczniejsza alternatywa dla skonta
Popularną metodą pozwalającą na szybkie regulowanie płatności jest skonto – rozwiązanie, w którym podwykonawca obniża cenę swojej usługi pod warunkiem szybkiego (natychmiastowego) opłacenia faktury. Mankamentem takiego rozwiązania jest to, że duże firmy też czekają na płatności od swoich kontrahentów, a więc stosując skonto finansują podwykonawców z własnych rezerw finansowych. Alternatywą, która nie obciąża budżetu przedsiębiorstwa, jest oferowanie swoim podwykonawcom faktoringu dostarczanego przez partnera. – Na rynku można znaleźć wiele ofert faktoringu. Często są one kierowane tylko do podmiotów działających na dużą skalę, a więc niewielkie, czasem jednoosobowe firmy transportowe nie mają szans skorzystać takich usług – mówi Marek Wcisło. – W tym kontekście współpraca z nowoczesnymi firmami finansowo-technologicznymi może być znacznie lepszym rozwiązaniem. Są one w stanie o wiele łatwiej dopasować ofertę do potrzeb klientów, w szczególności z sektora MŚP – uważa ekspert 4Trans Factoring. – W naszej pracy korzystamy z usług ponad 100 przewoźników. Wcześniej oferowaliśmy im skonto oraz testowaliśmy współpracę z kilkoma firmami faktoringowymi. Ostatecznie zastąpiliśmy te wszystkie opcje finansowaniem naszych podwykonawców przez 4Trans Factoring – mówi Aleksandra Hoffmann, General Manager w MJG Serwis. – Ci sami podwykonawcy są zadowoleni z prostego cennika, elastyczności i obsługi klienta. Podobnie my, jako partnerzy współpracujący z 4Trans Factoring – podkreśla Aleksandra Hoffmann.